W zeszłym tygodniu ekipa w składzie: Michał (operator), Maciej (lektor), Eliza (klaps), Basia (całokształt) i Magda (j.w.) nagrywaliśmy scenki lektorskie do naszego filmu. Najpierw przed dawną szkołą, gdzie kiedyś mieszkał Karol Urbański wraz z rodzicami, później w naszej sali i w holu gimnazjum. Nagrania początkowo szły opornie, było zimno, Maciej co chwilę się mylił ;-), a Magda bez przerwy gadała. Albo jechał samochód i zagłuszał lektora, albo wuefista gwizdał ile sił w płucach, albo zadzwonił dzwonek na przerwę... Nie było lekko. Ale kiedy już wreszcie wpadliśmy w rytm, wszystko ruszyło z kopyta. Sprawdziła się opcja z pseudo-prompterem, znacznie ułatwiło nam to pracę i przyspieszyło nagrania. Szczególnie, że Wiktoria, Martyna i dwie Kingi dzielnie zapisywały kwestie lektora.
|
Maciej, nasz lektor |
|
Michał, nasz operator |
|
Eliza, klaps |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz