W tym miejscu chciałyśmy zamieścić transkrypcję wywiadów, którą przygotować miały Weronika i Julia. Niestety, zaliczyłyśmy pierwszą dziennikarską wpadkę, bo wywiad nie nagrał się. :-(
Sporo jednak zapamiętałyśmy, a nasze interlokutorki wykazały się wyrozumiałością i mamy nadzieję, że jeszcze z nami porozmawiają. Oto, jakie informacje zebrałyśmy na temat doktora Urbańskiego:
-chodził w kitlu, nawet na msze św. w Środę Popielcową wbiegał do kościoła w płaszczu spod którego wystawał biały fartuch,
-miał charakterystyczny ruch lewej ręki (tik),
- był średniego wzrostu,
- miał stanowczy, ale melodyjny głos,
- miał bardzo dobry kontakt z dziećmi, był przekonujący,
- kupował mleko w Złotnikach od rolnika,
- nosił cukierki w kieszeniach, którymi częstował dzieci (trudno było stwierdzić, czy chodziły one do niego z powodu choroby, czy po słodycze),
- był pediatrą, ale pomagał także dorosłym,
- oddany swojej pracy (często odwiedzał swoich małych pacjentów, dopytywał się o ich stan),
- bezinteresowny,
- otwarty (często zatrzymywał się, by porozmawiać z ludźmi).
Sporo jednak zapamiętałyśmy, a nasze interlokutorki wykazały się wyrozumiałością i mamy nadzieję, że jeszcze z nami porozmawiają. Oto, jakie informacje zebrałyśmy na temat doktora Urbańskiego:
-chodził w kitlu, nawet na msze św. w Środę Popielcową wbiegał do kościoła w płaszczu spod którego wystawał biały fartuch,
-miał charakterystyczny ruch lewej ręki (tik),
- był średniego wzrostu,
- miał stanowczy, ale melodyjny głos,
- miał bardzo dobry kontakt z dziećmi, był przekonujący,
- kupował mleko w Złotnikach od rolnika,
- nosił cukierki w kieszeniach, którymi częstował dzieci (trudno było stwierdzić, czy chodziły one do niego z powodu choroby, czy po słodycze),
- był pediatrą, ale pomagał także dorosłym,
- oddany swojej pracy (często odwiedzał swoich małych pacjentów, dopytywał się o ich stan),
- bezinteresowny,
- otwarty (często zatrzymywał się, by porozmawiać z ludźmi).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz